Przed świąteczne zakupy albo raczej próba ich zrobienia podsunęła mi pomysł na spędzenie sylwestra.
Wróćmy jednak do zakupów, bo
czegoś tu nie rozumiem, który to rok mamy????? 2014, a ja jednak mam
nieodparte poczucie, że niewiele się zmieniło od sławnych czasów PRL-u kiedy to
znajomych spotykało się czekając w kolejce. Mając nadzieję, że może dzisiaj coś
"rzucą", z tą tylko różnicą, że dzisiaj półki się uginają od towarów,
ale jeśli chcesz coś kupić to chyba miesiąc wcześnie - zaraz jak zaczną ubierać
markety w światełka.
Zadowolony idę z listą w
telefonie do sklepu i chcę kupić bułki - i co nie ma, dobra idę po łososia -
alejka 53 i co widzę ?tam chyba są wszyscy. Kolejka kończy się na dziale RTV.
Dobra może choć choinkę kupię - jeden, drugi, trzeci...... piąty market (ok.
21:00) i jest !!!!!! nie będę musiał trzymać światełek i bombek w rękach.
Takim oto sposobem powstał pomysł
na Sylwestrową kolejkę - jednak tym razem w pełni świadomą.
Swoje wystałem i coś udało się
przygotować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz